Biała kiełbasa domowa
I jest! Zrobiłam i jestem bardzo zadowolona! Trochę się obawiałam, ale wyszła wspaniale. Oprócz faktu, że dodałam ciut za dużo rozmarynu, ale co tam. Najtrudniejsze było wypłukanie jelit, a później ponad 20 minut zajęło mi naciągnięcie jelita na nabijak. Raz nawet jelito pękło, ale nie dałam za wygraną i wyszła. Może nie idealna jak z masarni, ale bez chemii i jest naprawdę pyszna. Przepisu szukałam długo. Różne są szkoły. W jednych dodaje się wołowinę, w innych nie. Natomiast 20 % mięsnej masy stanowi boczek i podgardle. Ja właśnie wybrałam tę opcję ze względu na to, że czytałam, że biała kiełbasa musi posiadać tłuszcz. W przeciwnym wypadku smakuje jak trociny. Nie wiem dlaczego, ale w sklepach ciężko dostać świeżą surową białą kiełbasę. Występuje tylko przed świętami, a szkoda. I z tego powodu postanowiłam ją zrobić w domu. Jedynie co nam potrzebne to maszynka do mięsa z 2 rodzajami sit i końcówka do napełniania kiełbas. Pogrzebałam na kilku stronach i oto jest! Przepis pochodzi z bloga Gust na talerzu. Zmniejszyłam proporcje o połowę, a mimo to wyszło 2,5 kg kiełbaski :)
Tak więc moczymy, następnie płuczemy pod bieżącą wodą kilkakrotnie, również w środku, i dokładnie ściągamy z jelita wodę.
Następnie naciągamy na lejek jelito, (smarujemy je olejem, by nie stawiało takiego oporu). Ważne, by jelito nie było dłuższe niż 5 metrów.
Napychamy do maszynki mięsną masę i, gdy masa lekko wyszła przez lejek, wiążemy jelito na supełek. Upychamy mięso i, delikatnie przytrzymując jelito, wyciskamy mięso przez lejek, podtrzymując kiełbasę drugą ręką. Kiełbasa nie może być zbytnio nabita, ponieważ jej nie skręcimy w mniejsze kiełbaski. Można też to robić przy upychaniu, czyli co kawałek skręcać jelita naprzemiennie, tzn. raz w prawo, raz w lewo. Wówczas nie będą się rozkręcały.
Na świeżo parzymy ją w 75 C przez około 25- 30 minut, w zależności od ilości kiełbasy.
Pamiętajmy, że woda nigdy nie może wrzeć! Kiełbasę parzymy na bardzo niewielkim ogniu!
Ale robienie kiełbasy jest uzależniające, więc szybko je zużyjecie.
Składniki :
- jelita wieprzowe (musicie popytać. Ja dostałam je u nas na mięsnym, zużyłam jakieś 10 m)
- 1 kg łopatki
- 0,5 kg świeżego podgardla (ja dodałam 1 kg zamiast boczku, ze względu na jego brak w sklepie)
- 0,5 kg świeżego boczku
- 0,5 kg karczku
- 40 g soli *zmniejszyłam proporcje o 10 g, w oryginale jest 50 g
- 250 ml lodowatej wody, trzymanej kilka godzin w lodówce
- opakowanie majeranku
- pół dużej główki czosnku
- 3 łyżki czarnego mielonego pieprzu * UWAGA! jest dość pikantna, więc jeżeli ktoś nie lubi, niech doda tylko 1,5 łyżki
- 1/2 łyżeczki rozmarynu * ja dodałam 3/4 łyżki, więc ma mocny aromat ;)
Opis wykonania:
Jelita:
Jelita na ogół są mocno solone, więc należy je wymoczyć. Niektórzy robią to przez kilka godzin. Ja poszłam za starą szkołą i moczyłam je przez noc, 2 razy zmieniając wodę. Zalewałam je lekko letnią wodą. To ważne, bo wówczas unikniemy pękania jelita i nie będzie ono zbyt twarde.Tak więc moczymy, następnie płuczemy pod bieżącą wodą kilkakrotnie, również w środku, i dokładnie ściągamy z jelita wodę.
Mięso:
Łopatkę i karczek kroimy na trzy-centymetrowe kawałki i mielimy, wkładając sitko z największymi otworami (około 8 mm). Podgardle i boczek kroimy na dwu-centymetrowe kawałki i mielimy na najmniejszym sitku (około 3 mm). Obie masy łączymy, dodajemy sól i przyprawy oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Wyrabiamy masę kilka minut, następnie wlewamy zimną wodę i ponownie zarabiamy mięso kilka minut. Wstawiamy mięsną masę na 30 minut do lodówki, by smaki dobrze się połączyły.Następnie naciągamy na lejek jelito, (smarujemy je olejem, by nie stawiało takiego oporu). Ważne, by jelito nie było dłuższe niż 5 metrów.
Napychamy do maszynki mięsną masę i, gdy masa lekko wyszła przez lejek, wiążemy jelito na supełek. Upychamy mięso i, delikatnie przytrzymując jelito, wyciskamy mięso przez lejek, podtrzymując kiełbasę drugą ręką. Kiełbasa nie może być zbytnio nabita, ponieważ jej nie skręcimy w mniejsze kiełbaski. Można też to robić przy upychaniu, czyli co kawałek skręcać jelita naprzemiennie, tzn. raz w prawo, raz w lewo. Wówczas nie będą się rozkręcały.
Parzenie i przechowywanie:
Jeżeli nie chcemy zjeść jej od razu, dzielimy ją i mrozimy surową. Gdy mamy na nią ochotę, wrzucamy ją do wody o temp. 75 C bez rozmrażania i parzymy 35 minut. Woda nie może wrzeć, ponieważ wówczas kiełbasa pęka.Na świeżo parzymy ją w 75 C przez około 25- 30 minut, w zależności od ilości kiełbasy.
Pamiętajmy, że woda nigdy nie może wrzeć! Kiełbasę parzymy na bardzo niewielkim ogniu!
Pozostałe jelito:
Pamiętajmy, by mieć w zanadrzu więcej jelita, ponieważ w czasie pracy może nam popękać. Jeżeli nam pozostanie, należy je wycisnąć jak najbardziej do sucha, włożyć do słoiczka i mocno zasypać solą, by jelita były całe nią pokryte. Zamykamy słoiczek i przetrzymujemy w lodówce w nieskończoność :).Ale robienie kiełbasy jest uzależniające, więc szybko je zużyjecie.
Smacznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńŚwietna Ci wyszła :-) w tym roku będę miała też swoją białą, robimy ją razem z tatą :-)
OdpowiedzUsuń