Nalewka z truskawek
Postanowiłam zrobić nowe zdjęcia i trochę odświeżyć spojrzenie na tą pyszną nalewkę. Sądzę, że zmiana będzie zauważalna. Minął rok i jestem z siebie dumna, a fotografia powoli zaczyna być moim hobby :D.
Korzystając z sezonu na truskawki oraz spadających cen, postanowiłam uzupełnić zapasy nalewki truskawkowej. Jest naprawdę świetna i pyszna, wypróbujcie ten przepis, jeden z najlepszych jakie próbowałam :). Każdy kto spróbował poprosił o przepis ;).
1.
Truskawki myjemy i pozbawiamy szypułek, umieszczamy w dużym słoju i zasypujemy cukrem. Odstawiamy na 1-2 dni, mieszając kilka razy dziennie (w upały należy uważać gdyż truskawki mogą fermentować, dlatego gdy tylko puszczą troszkę soków zalewam spirytusem).
2.
Po tym czasie dodajemy pozostałe składniki, nalewkę odstawiamy na ok. 4 tygodnie lub do całkowitego rozpuszczenia się cukru. Nalewkę trzeba co jakiś czas zamieszać, by resztka cukru się rozpuściła. Później nalewkę przelewamy przez gazę lub filtr do kawy :) i zamykamy szczelnie w butelkach. Jeżeli nalewka będzie dla was zbyt mocna, możecie ją rozcieńczyć woda źródlaną.
Stare zdjęcie :)
Nowe zdjęcia widać różnicę ;) ?
Korzystając z sezonu na truskawki oraz spadających cen, postanowiłam uzupełnić zapasy nalewki truskawkowej. Jest naprawdę świetna i pyszna, wypróbujcie ten przepis, jeden z najlepszych jakie próbowałam :). Każdy kto spróbował poprosił o przepis ;).
Składniki :
- 2 kg truskawek
- 1 kg cukru
- skórka starta z 1 cytryny
- 8 goździków
- laska cynamonu
- 3 ziarenka kardamonu
- 0,5 L spirytusu (moja uwaga jeżeli chcecie łagodniejszą wersję rozcieńczcie spirytus. Ja używam proporcji 1-1. w przepisie jest czysty, ale używanie samego spirytusu podobno psuje smak wszystkich nalewek:)
Opis wykonania :
1.
Truskawki myjemy i pozbawiamy szypułek, umieszczamy w dużym słoju i zasypujemy cukrem. Odstawiamy na 1-2 dni, mieszając kilka razy dziennie (w upały należy uważać gdyż truskawki mogą fermentować, dlatego gdy tylko puszczą troszkę soków zalewam spirytusem).
2.
Po tym czasie dodajemy pozostałe składniki, nalewkę odstawiamy na ok. 4 tygodnie lub do całkowitego rozpuszczenia się cukru. Nalewkę trzeba co jakiś czas zamieszać, by resztka cukru się rozpuściła. Później nalewkę przelewamy przez gazę lub filtr do kawy :) i zamykamy szczelnie w butelkach. Jeżeli nalewka będzie dla was zbyt mocna, możecie ją rozcieńczyć woda źródlaną.
Nowe zdjęcia widać różnicę ;) ?
Mam nadzieję, że nie poczujesz się zmęczona, bo widzę, że nie jestem pierwsza, która nominowała Cię do Liebster Blog Award http://agatagotuje.pl/liebster-blog-award/
OdpowiedzUsuńTwój blog to kawał dobrej roboty i widać, że tworzysz z pasją!
Pozdrawiam! :)
Boska. Wypróbuję na pewno.:). Gratuluję bloga.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakie były poprzednie zdjęcia, ale te są piękne :-) Mam pytanko odnośnie spirytusu: czy używamy takiego zwykłego, 96%? Czytałam, ze to nie jest dobry spirytus do nalewek bo ścina białko i psuje smak nalewki. Przekonałam się o tym robiąc nalewkę ze śliwek.
OdpowiedzUsuńPani Edytko ślicznie dziękuje :) ja zawsze stosuje spirytus 95% poza tym nie zalewamy natychmiast owoców tylko wtedy gdy wytworzy się sok i nalewka jest pyszna. Nie zauważyłam pogorszenia smaku :) jednak jeżeli dostanie Pani mniej procentowy spirytus również można go użyć :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam. Dziękuję za odp. Faktycznie, ma Pani rację, nie pomyślałam o tym, że przecież jest sok :-) To świeżych owoców nie powinno się zalewać tak mocnym spirytusem. Moje truskawki i sok już zalane (niestety mam wrażenie, że już lekko zaczęły fermentować :-/) Zamiast przypraw korzennych dorzuciłam laskę wanilii i mam nadzieję, że to będzie dobre połączenie :-) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwitam, mam takie pytanie co Pani robi z owocami po zlaniu nalewki czy można je jakoś wycisnąć aby odzyskać z nich sok, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPanie Radosławie niestety ja owoce wyrzucam gdyż są mocno alkoholowe :) i próbowałam nawet kiedyś upiec z nimi ciasto, ale nie za bardzo mi smakowało. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCo zrobić z truskawkami 'po nalewce'? Sugeruję 'odcedzone' truskawki pełne alkoholu zasypać cukrem (preferuję nalewki z tych bardziej wytrawnych i do pierwotnego zasypania owoców dałbym max. 30 dag cukru) mniej więcej w ilości 20 dag, po czym solidnie potrząsam słojem, aby cukier dostał się pomiędzy wszystkie owoce. Po 4-5 zobaczą Państwo sami, ile słodkiego syropu zgromadzi się na dnie słoja! U mnie zwykle syrop sięga 40% wysokości warstwy owoców. Trzeba nieco cierpliwości, aby syrop ściekł do innego naczynia, ale WARTO to zrobić! Po przefiltrowaniu łączę oba płyny wlewając główny nalew (mniej słodki, mocniejszy) do tego co oddały owoce (przy operacji odwrotnej nalewka może zmętnieć). Sugestia nr 2: proszę rozważyć dodanie do nalewki soku z 1/4 cytryny (po przefiltrowaniu przez filtr do ekspresu kawowego), choćby z tej, z której skórka wzbogaciła już nalew.
OdpowiedzUsuńKolejna sugestia - rozcieńczenie spirytusu 'na wejściu' do 70% (do 1 objętości spirytusu dodajemy 0,5 tej samej objętości wody, w efekcie uzyskamy stężenie alkoholu ok. 71%). Tak rozpuszczony alkohol jest lepszym EKSTRAKTOREM (wyciągaczem) smaków, zapachów i kolorów z żywych owoców. Ostatnie co mi się nasuwa - niezłą pomocą w zwiększeniu 'udziału truskawek w nalewce' jest ich zamrożenie przez 2 dni na tacce w zamrażarce już po umyciu i obraniu z szypułek. WIEM, że po rozmarznięciu będą sflaczałe, ale przecież chodzi nam o intensywność smaku tworzonego trunku. W zasadzie można każdą rozmrożoną truskawkę przekroić przed wrzuceniem do słoja, ale nie zauważyłem znaczącej różnicy w smaku (między nalewką 'krojoną' a 'nie krojoną'), a ponadto staram się unikać zbyt intensywnego traktowania owoców metalowymi narzędziami. Nie mam doświadczeń w użyciu ceramicznych noży, które ostatnio pojawiły się na rynku.
OdpowiedzUsuń