Nalewka z jagód - Jagodzianka wiejska
Piliście kiedyś taką nalewkę - ja tak poczęstowała mnie znajoma jest pyszna, a ten smak wspaniały smak lata mmm...
Byłyśmy w niedziele w górach na jagodach jest ich w tym roku na zatrzęsienie tylko bardziej drobne, ale uzbierałyśmy 30 L w kilka godzin. Komarów nie było, wspaniała pogoda na zbieranie, lekko zachmurzone, świeże powietrze i piękne widoki, cóż chcieć więcej ;). Wracając do nalewki nie robi się jej długo po 2 miesiącach jest gotowa - mam taką która dopiero po pół roku nadaje się do picia z tatarakiem też świetna, ale nie chciało mi się pójść po tatarak nad stawy. Ale pewnie w końcu pójdę bo coś słyszałam o kolejnej wyprawie w niedzielę. Już zamroziłam większość reszta na przetwory i ciasta :D. Nalewka w pierwszy dzień wygląda jak denaturat - aż się przeraziłam z czasem zyskuje piękny ciemny kolor. Na razie zdjęcia z początków za miesiąc nowe ;), ale nie chciałam czekać z publikacją bo sezon na jagody krótko trwa :).
Jagody przebieramy, oczyszczamy szybko przepłukując na sicie dobrze odsączamy. Wsypujemy do szklanego słoja i zasypujemy cukrem, zakręcamy słoik i energicznie mieszamy. Następnie wlewamy spirytus tak, aby owoce były zakryte. Słoik stawiamy w słonecznym miejscu na miesiąc, od czasu do czasu mieszając by cukier się lepiej rozpuścił. Po tym czasie nalewkę zlewamy i filtrujemy przez bibułkę lub filtr do kawy.
Nalewkę rozlewamy do butelek i ponownie odstawiamy na miesiąc już w piwniczce :).
A oto rada od Łysiejacego nalewkarza
rozcieńczenie spirytusu 'na wejściu' do 70% (do 1 objętości spirytusu dodajemy 0,5 tej samej objętości wody, w efekcie uzyskamy stężenie alkoholu ok. 71%). Tak rozpuszczony alkohol jest lepszym EKSTRAKTOREM (wyciągaczem) smaków, zapachów i kolorów z żywych owoców.
Byłyśmy w niedziele w górach na jagodach jest ich w tym roku na zatrzęsienie tylko bardziej drobne, ale uzbierałyśmy 30 L w kilka godzin. Komarów nie było, wspaniała pogoda na zbieranie, lekko zachmurzone, świeże powietrze i piękne widoki, cóż chcieć więcej ;). Wracając do nalewki nie robi się jej długo po 2 miesiącach jest gotowa - mam taką która dopiero po pół roku nadaje się do picia z tatarakiem też świetna, ale nie chciało mi się pójść po tatarak nad stawy. Ale pewnie w końcu pójdę bo coś słyszałam o kolejnej wyprawie w niedzielę. Już zamroziłam większość reszta na przetwory i ciasta :D. Nalewka w pierwszy dzień wygląda jak denaturat - aż się przeraziłam z czasem zyskuje piękny ciemny kolor. Na razie zdjęcia z początków za miesiąc nowe ;), ale nie chciałam czekać z publikacją bo sezon na jagody krótko trwa :).
Składniki :
- 1 L jagód
- 1 kg cukru
- około 500 - 600 ml spirytusu
Opis wykonania:
Jagody przebieramy, oczyszczamy szybko przepłukując na sicie dobrze odsączamy. Wsypujemy do szklanego słoja i zasypujemy cukrem, zakręcamy słoik i energicznie mieszamy. Następnie wlewamy spirytus tak, aby owoce były zakryte. Słoik stawiamy w słonecznym miejscu na miesiąc, od czasu do czasu mieszając by cukier się lepiej rozpuścił. Po tym czasie nalewkę zlewamy i filtrujemy przez bibułkę lub filtr do kawy.
Nalewkę rozlewamy do butelek i ponownie odstawiamy na miesiąc już w piwniczce :).
A oto rada od Łysiejacego nalewkarza
rozcieńczenie spirytusu 'na wejściu' do 70% (do 1 objętości spirytusu dodajemy 0,5 tej samej objętości wody, w efekcie uzyskamy stężenie alkoholu ok. 71%). Tak rozpuszczony alkohol jest lepszym EKSTRAKTOREM (wyciągaczem) smaków, zapachów i kolorów z żywych owoców.
Naleweczka z jagód jest pyszna :) mój mąż ją robi co roku :) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuń